Smart casual czyli co?
Polska klasa menadżerów po prywatnych szkołach wyższych wyjątkowo uwielbia używać niepotrzebnych sformułowań w języku angielskim. Jeśli jeden z takich „światowych” magistrów jest Twoim szefem, to być może niedługo dostaniesz – albo właśnie dostałeś – zaproszenie na imprezę, na której obowiązuje styl smart casual, względnie bussines casual. Świetnie, że powiedzieli Ci jak się ubrać, problem w tym, że nadal nie wiadomo o co chodzi. Smart casual to styl, który można nazwać pół-oficjalnym. Oznacza to, że nie musisz wyciągać z szafy garnituru ani przypominać sobie, jak wiązało się krawat. Wręcz przeciwnie. Brak „zwisu męskiego” będzie jak najbardziej na miejscu.
Przyda się też koszula. Nie musi to być model z długimi rękawami, krótkie również będą na miejscu w ciepłe dni. Nie krępuj się też z odpinaniem jednego lub dwóch guzików przy kołnierzyku. Z pewnością nie będzie to źle widziane. Jeśli impreza ma miejsce latem, możesz również postawić na koszulkę polo. W podobnym tonie należy podejść do dołu stroju. Jeansy albo chino będą dobrym wyborem.
Z tym, że raczej nie zakładaj tych samych spodni, co na luźne spotkanie z kumplami. Zwłaszcza, gdy na co dzie ń przepadasz za poprzecieranymi nogawkami. Spodnie powinny być gładkie i w stonowanym kolorze. Nie zapomnij też wybrać odpowiednich butów. Możesz zrezygnować z oxfordów, jeśli to je nosisz codziennie do biura. Świetnie sprawdzą się za to buty zamszowe lub inne półbuty męskie. Najważniejsze, by były zadbane – zamsz łatwo się brudzi, ale nie będzie to żadnym wytłumaczeniem niechlujnego wyglądu.